gruby boleń

Majówka 2014 – wieczorowe bolenie

Opublikowano 9 maja 2014 przez Majki Pi

Do końca mojego wypadu majówkowego pozostało kilka godzin, a ja nie miałem jeszcze żadnego bolenia na rozkładzie. Dostałem info, że kilkanaście kilometrów powyżej miejsca gdzie się znajdowałem tłuką się bolenie. Miejscówkę dobrze znałem z lat poprzednich i często darzyła mnie rybami. Nie zastanawiałem się długo i w dwie godziny po telefonie byłem już na miejscu. W okolicach rafy, na której zawsze łowiłem nie było nikogo. Boleni również nie było widać.  To miejsce jest jednak specyficzne i najlepsze efekty miałem właśnie wtedy, gdy bolenie nie chlapały się na powieszchni. Moją ulubioną przynętą na tej miejscówce są woblery Irka Gębskiego. W sytuacji gdy boleń nie wali w ukleję przy powierzchni. Prowadzę woblery w średnim tempie co jakiś czas przyśpieszając bądź zwalniając zwijanie linki. Pierwszą rybę mam już po 10 minutach rzucania. Niestety po chwili holu spina się. Technika z poprzednich lat sprawdza się i w przeciągu godziny łowię dwa bolenie, ale żaden nie przekracza raczej 60cm.

dwa nie duże boleniePrzez kolejną godzinę nic się nie dzieje. Dopiero po zachodzie słońca mam kolejne branie. Ryba zdecydowanie większa od poprzednich i mam z nią już trochę zabawy.

przyzwoity nadburzański boleń

Do zmroku nie mam już więcej brań. Na koniec postanawiam obłowić sam przelew i okazuje się to słuszną decyzją. W pierwszym rzucie na nowej miejscówce mam kolejną przyzwoitą rybę powyżej 60cm.

Wieczorowy boleń Z sesją zdjęciową i wyhaczeniem ryby schodzi mi się chwilkę. Ryba połknęła wobka tak głęboko, że przy wyjmowaniu po rozginałem  kotwice. Zapadł zmrok ale miałem przeczucie, że coś jeszcze może się wydarzyć. Nie myliłem się w paru kolejnych rzutach mam potężne uderzenie i czuje że na końcu zestawu mam rybę życia. Przez moment nie mogę jej ruszyć z miejsca. Wędka wygięta w pół a ja czuję się jak na Bornholmie gdy holowałem troć 78,5cm. Po paru minutach udaje mi się podprowadzić rapiszona pod brzeg. Okazuje się, że po uderzeniu oplątał się linką i dlatego stawiał taki opór. Mimo wszystko ryba i tak jest olbrzymia i nadal mam nadzieje, że to nowy rekord, czyli 74cm+.  Przez swoją krępą budowę ciała zmyliła mnie, gdyż miarka pokazuje 70cm, ale jest to na pewno najgrubszy boleń jakiego miałem, oceniam go na 3,5kg+. Po tej rybie jestem usatysfakcjonowany z wieczorowego wypadu i kończę wędkowanie.

Dodaj pierwszy komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *