Leszcz 3,5kg złowiony na rzece Bug

Rekonesans przed majówką 2016 na Bugu

Opublikowano 27 kwietnia 2016 przez Majki Pi

Mając wolny weekend postanowiłem zrobić rekonesans przed majówką. Celem wyprawy były okonie. Do tej pory poza łowieniem spod lodu łowiłem je na Bugu tylko jako przyłowy. Wyjątkowa była majówka w 2013 roku. Wysoka woda przyniosła ze sobą duże ilości średniego okonia. Łowiliśmy po kilka sztuk na głowę dziennie w przyłowach szczupakowych. W pozostałych latach okonie trafiały się pojedynczo. Nigdy się na nie nie nastawiałem, a najmniejsze gumy jakich używałem to 9cm. Tym razem zabrałem ze sobą nowy model wędziska okoniowego oraz trochę mniejszych przynęt 5-6cm.

Wytypowałem kilka miejsc gdzie mogą się gromadzić pasiaste zbóje i ruszyłem do boju. Zacząłem od starorzeczy. Bezowocnie obłowiłem trzy największe na odcinku od Zegrza do Popowa. Na tym ostatnim tarły się już leszcze. Spotkałem dobrze znaną osobę w światku wędkarskim Pana Jabajiego. Poinformował mnie, że weszły olbrzymie stada leszczy dęboszczaków takich od 3,5 do 6kg. Bracia Jabaji przyjechali skontrolować starorzecze czy nie stoją siaty i czy przypadkiem szarpakowcy nie dobrali się do leszczy.

Okonie udało mi się namierzyć na powrocie, na końcu starej odnogi. Stały w 3,5 metrowym dołku tuż przy brzegu. Trochę pokombinowałem i trafiłem na spikey shada 6cm od Foxa. Nasmarowałem go zapachem krewetki i zaskoczyło.

Okoń ze starorzecza Bugu

Brania jednak ustały po pół godzinie i udaliśmy się w stronę nurtu. Pierwszy raz próbowałem łowić na fluorocarbon. Miałem nawinięte 100 metrów 0,20mm. Na okonie jest to zdecydowanie za duży rozmiar. Bałem się niskiej wytrzymałości niższych średnic ale nie ma to chyba znaczenia bo i tak żadnej przynęty nie udało mi się odstrzelić. Fluorocarbon miał się nie rozciągać a na pełnym wyrzucie, po złapaniu zawady, mogłem rozciągnąć go o co najmniej 2,5 metra. Następnym razem zainwestuje w coś lepszego i o średnicy w okolicach 0,12mm. Paczki Spików -6szt pozbyłem się w błyskawicznym tempie. Woda była strasznie mętna i ciemne Keitechy nie działały. Założyłem klasykę Relax Ohio w kolorze policjanta. Już w pierwszym rzucie zaliczyłem strzała. W kolejnych miałem zawinięte ogonki bądź ściągniętą gumę. Po zmianie na mniejszy rozmiar 5-7,5cm brania ustawały. Podczas obławiania w dryfie 5km odcinka rzeki taka sytuacja powtórzyła mi się 3 razy. Olśnienie przyszło późno…

Największy leszcz jakiego do tej pory złowiłem

Przypomniałem sobie jak na majówkę w 2014 roku łowiłem potężne leszcze na spining. Brania były wtedy jednak o wiele mocniejsze niż teraz. Pomyślałem, że może jest wcześniej i nie są jeszcze tak agresywne jak wtedy. Dozbroiłem gumę tak jak wtedy i się zaczęło. Najpierw wyjechał taki ze 3,5kg a później taki w okolicach 2,5kg.

Leszcz na spinning

Tym razem nie były to czarne „dęboszczaki” tylko zwykłe białe pospolite leszcze. Jest to inna odmiana, która nie osiąga takich rozmiarów jak dęboszczaki i wychodzi na to, że też nie ma tyle siły co one. Ryby reagowały na gumy 10cm a w 6cm już nie chciały walić. Szykowały się do tarła i były agresywne. Pewnie w ten sam sposób walą w inne ryby takie jak bolenie, okonie czy szczupaki i skutecznie wypędzają je z ich stanowisk.

Mam nadzieję, że do majówki leszcze zejdą już z rzeki i nie powtórzy się sytuacja z 2014 roku, kiedy to nie połowiłem żadnych drapieżników. Co by się nie działo i tak jak co roku 1 maja o świcie melduję się na Bugu.

Komentarze

  1. Pingback: Majówka 2016 na Bugu i Narwii - TIM Pleciona Blog

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *